Podróż do
kryjówki Syriusza nie trwała długo. Mieszkał w
Hogsmeade, w domu swojej ukochanej. Nikt by nie podejrzewał, że w tej, z
pozoru, tak starej, odstraszającej i opuszczonej chacie mógłby się ktoś ukrywać
lub co gorsza mieszkać. Jednak dom prezentował się okropnie tylko z zewnątrz.
Bellatrix wraz z
Regulusem zmierzali na spotkanie z Syriuszem.
Kiedy znaleźli się w wiosce, oboje
nasunęli kaptury na głowy i zakryli twarze, odkryte pozostawiając tylko oczy.
Nie mogli ryzykować. Było zbyt niebezpiecznie.
Hogsmeade
tętniło życiem o każdej porze roku. Jednak od pewnego czasu coś się zmieniło.
Od momentu, w którym aurorzy zaczęli przetrząsać tereny w poszukiwaniu śmierciożerców
wioska ucichła. Wszystkie sklepy były zamknięte, na uliczkach nie widać było
żadnych czarodziejów ani wiedźm. Nawet popularny sklep Zonka czy pub Pod Trzema
Miotłami wydawały się jakby puste.
Regulus
rozejrzał się badawczo. Spojrzał na Bellę i kiwnął do niej głową. Ona
odpowiedziała tym samym i ruszyła dalej swoim chwiejnym krokiem. Pod szatą
wciąż w pogotowiu trzymała swoją różdżkę, gotowa do natychmiastowego
kontrataku.
Podążała za
Regulusem, obserwując otoczenie. Była bardzo czujna, z resztą jak zwykle.
- To tutaj – odparł półgłosem Regulus i
poprawił swoją szatę.
- A więc prowadź, kuzynie – obwieściła i
uniosła głowę ku górze. Regulus zerknął na nią, a później przeniósł wzrok na
ponurą chatę.
Podszedł do
drzwi. Zapukał cicho i przyłożył do nich swoją różdżkę. Bellatrix stała tuż za
nim w oczekiwaniu.
Chwilę po tym
drzwi otworzyły się ze skrzypieniem. W progu stanęła wysoka kobieta o
przenikliwym spojrzeniu. Miała jasne złociste włosy.
Bella odniosła
wrażenie, że skądś zna tę twarz. W ręku trzymała różdżkę, skierowaną w stronę
Regulusa. Kiedy zobaczyła to Bellatrix, ścisnęła mocniej swoją, a następnie
odsłoniła ją błyskawicznym ruchem.
- Bello, schowaj tę różdżkę! –
powiedział przez zaciśnięte zęby Regulus.
- Jak ona śmie mi grozić?! Kim ona w
ogóle jest, Regulusie! – pisnęła Bellatrix, powstrzymując się od ugodzenia
kobiety zaklęciem. Już chciała to zrobić, jednak w kryjówce jej kuzyna nie mógł
przebywać wróg, więc powstrzymała się.
- Regulusie, czy to naprawdę ty? –
odezwała się kobieta i powoli opuściła różdżkę, wpatrując się w Regulusa
zupełnie innym spojrzeniem, niż wcześniej.
- Tak, Arabello. A to właśnie jest
Bellatrix. Moja urocza kuzynka – odparł, uśmiechając się sztucznie i wskazując na
Bellę, która wyglądała tak, jakby zaraz miała wybuchnąć.
- Wejdźcie, proszę, natychmiast. Nikt
nie może was zauważyć – oznajmiła Arabella spokojnym głosem, po czym zaprosiła
ich pospiesznie do środka. Bellatrix już miała coś
powiedzieć, kiedy Regulus położył jej
dłoń na ramieniu i kiwnął głową.
-
Regulusie, wybacz, ale muszę sprawdzić… - zaczęła kobieta i wyciągnęła z
powrotem różdżkę, unosząc ją w jego stronę.
- Jak śmiesz! – warknęła Bella,
kieroując się w stronę Arabelli.
- Arabello, naprawdę nie mamy na to
czasu! Nie wiadomo, jak długo możemy tutaj zostać. Niedługo musimy wyruszyć… -
zaczął nerwowo Regulus. Kobieta zmarszczyła nieco brwi i patrzyła na niego
błyszczącymi oczami.
- Na brodę Merlina, Bello! – krzyknął ktoś
donośnym głosem. Bellatrix od razu rozpoznała ten głos. Wtedy to w jej polu
widzenia pojawił się wysoki, szczupły mężczyzna o czarnych włosach i szarych
oczach.
-
Syriuszu! – pisnęła, spoglądając na kuzyna. W końcu tak dawno go nie widziała.
Stał parę kroków od niej. Ten sam Syriusz, którego znała. Tak bardzo podobny do
swojego brata, choć starszy. Pokonał dzielącą ich przestrzeń i uścisnął
Bellatrix.
– Już myślałem, że was zgarnęli.
- Och, ja bez walki się nie poddam! -
rzuciła z siłą. - Dlaczego ona wciąż celuje w Regulusa? Kim ona w ogóle jest?!
– syknęła Bella, lustrując Arabellę, która wyglądała na nieco przerażoną.
- Arabello, wszystko w porządku –
spojrzał na nią i kiwnął głową. Ona schowała różdżkę i zmusiła się do lekkiego
uśmiechu. Syriusz ceremonialnym gestem wskazał kuzynce kobietę - Bellatrix,
poznaj Arabellę, Arabellę Hawk.
Bella zmrużyła
nieco oczy i uniosła głowę ku górze, znów spoglądając na kobietę.
- Miło mi cię poznać. Syriusz i Regulus
wiele opowiadali mi o tobie – powiedziała, a na jej twarzy pojawił się cień
uśmiechu.
- Tak, tak… Mnie również. Nieważne –
mruknęła w odpowiedzi. Arabella uniosła brwi i przewróciła oczami.
- Wejdźcie proszę. Jak na razie tutaj
się ukrywamy, Bello. Aurorzy przetrzęśli całe Hogsmeade dwukrotnie. Niedługo
pewnie znów się tutaj zjawią… – obwieścił Syriusz,
zapraszając ich do głównego
pomieszczenia.
Chata nie
wywierała wielkiego wrażenia. Była urządzona zwyczajnie, tak, jak przystało na
przeciętną rodzinę czarodziei. Główny pokój był skromnie umeblowany, a w
dodatku ledwo mógł pomieścić kilku ludzi. Znajdowało się tam kilka mebli,
takich jak sfatygowany stół, stara zabytkowa szafa, zakurzony fotel, trzy
krzesła i mała kanapa, najwyraźniej ‘zapożyczona’ od mugoli – To jedna z
kryjówek rodziny Arii…
- Arii? Myślałam, że ma na imię… Jak
właściwie się nazywasz? – wtrąciła się Bella.
- Jestem Arabella. Aria to moja siostra
– powiedziała z nutą sarkazmu Arabella i odwróciła głowę za siebie. Była
najmłodsza ze wszystkich zgromadzonych, choć od Regulusa dzieliły ją jedynie
dwa lata.
- Nic się nie zmieniłaś, Bellatrix –
Bella usłyszała za sobą znajomy głos.
Odwróciła się,
po czym ujrzała wysoką kobietę o niebieskich oczach, karmazynowych ustach i
ogniście rudych włosach, okalających jej jasną twarz. Miała na sobie długą niekształtną
szatę, w podobnym kroju, co Bella.
- Ariadna? – wycedziła Bellatrix i
wytrzeszczyła oczy.
Przyjrzała się
jeszcze raz kobiecie. Wiedziała, że skądś ja zna. Spojrzała na nią jeszcze raz
i zmarszczyła brwi, po czym otworzyła usta ze zdziwienia.
- Regulusie, nie wspominałeś mi nic o Ariadnie!
– wycedziła, zerkając na młodego Blacka.
- Przecież mówiłem ci, że jest wraz z
Syriuszem – odparł Regulus i rozsiadł się na fotelu, z którego wzbiła się szara
chmura kurzu.
- Doprawdy? Ariadno, moja droga… Nie
wspominałaś, że masz siostrę - powiedziała Bella, zmieniając całkowicie ton
głosu. Rozłożyła groteskowo ramiona, po czym uścisnęła starą znajomą.
- A ty nie wspominałaś, że jesteś
kuzynką Syriusza i Regulusa. Kiedy mi opowiadano nie mogłam uwierzyć, że to
właśnie o tę Bellę chodzi – zaćwierkała Aria, a na jej twarzy zagościł
serdeczny uśmiech.
- To wy się znacie? – Spytała Arabella
ze zdziwieniem.
- Oczywiście. Przeżyłyśmy wspaniałe lata
w Hogwarcie, nieprawdaż? – odpowiedziała Aria. Bellatrix była uradowana jak nigdy
tym niespodziewanym spotkaniem z dawną
współlokatorką ze Szkoły Magii i
Czarodziejstwa.
- Wspaniale, ale nie czas teraz na miłe
wspomnienia. Chyba nie zapomniałyście jeszcze, że na ogonie mamy aurorów,
którzy chcą nas dopaść? – obwieścił Syriusz.
- Na ogonie? Chyba na twoim, Syriuszu! –
rzekła Bella i uśmiechnęła się chytrze.
_____________________
I jak się Wam podoba? Dodaję trochę późno, ale po prostu nie miałem czasu na pisanie. Zaktualizowałem ponownie zakładkę 'Bohaterowie', więc możecie poczytać. Do napisania.