28 sierpnia 2012

Rozdział 6 - Stara znajoma


Podróż do kryjówki Syriusza nie trwała długo. Mieszkał w  Hogsmeade, w domu swojej ukochanej. Nikt by nie podejrzewał, że w tej, z pozoru, tak starej, odstraszającej i opuszczonej chacie mógłby się ktoś ukrywać lub co gorsza mieszkać. Jednak dom prezentował się okropnie tylko z zewnątrz.

Bellatrix wraz z Regulusem zmierzali na spotkanie z Syriuszem.
Kiedy znaleźli się w wiosce, oboje nasunęli kaptury na głowy i zakryli twarze, odkryte pozostawiając tylko oczy. Nie mogli ryzykować. Było zbyt niebezpiecznie.

Hogsmeade tętniło życiem o każdej porze roku. Jednak od pewnego czasu coś się zmieniło. Od momentu, w którym aurorzy zaczęli przetrząsać tereny w poszukiwaniu śmierciożerców wioska ucichła. Wszystkie sklepy były zamknięte, na uliczkach nie widać było żadnych czarodziejów ani wiedźm. Nawet popularny sklep Zonka czy pub Pod Trzema Miotłami wydawały się jakby puste.

Regulus rozejrzał się badawczo. Spojrzał na Bellę i kiwnął do niej głową. Ona odpowiedziała tym samym i ruszyła dalej swoim chwiejnym krokiem. Pod szatą wciąż w pogotowiu trzymała swoją różdżkę, gotowa do natychmiastowego kontrataku.

Podążała za Regulusem, obserwując otoczenie. Była bardzo czujna, z resztą jak zwykle.

- To tutaj – odparł półgłosem Regulus i poprawił swoją szatę.

- A więc prowadź, kuzynie – obwieściła i uniosła głowę ku górze. Regulus zerknął na nią, a później przeniósł wzrok na ponurą chatę.
Podszedł do drzwi. Zapukał cicho i przyłożył do nich swoją różdżkę. Bellatrix stała tuż za nim w oczekiwaniu.
Chwilę po tym drzwi otworzyły się ze skrzypieniem. W progu stanęła wysoka kobieta o przenikliwym spojrzeniu. Miała jasne złociste włosy.
Bella odniosła wrażenie, że skądś zna tę twarz. W ręku trzymała różdżkę, skierowaną w stronę Regulusa. Kiedy zobaczyła to Bellatrix, ścisnęła mocniej swoją, a następnie odsłoniła ją błyskawicznym ruchem.

- Bello, schowaj tę różdżkę! – powiedział przez zaciśnięte zęby Regulus.

- Jak ona śmie mi grozić?! Kim ona w ogóle jest, Regulusie! – pisnęła Bellatrix, powstrzymując się od ugodzenia kobiety zaklęciem. Już chciała to zrobić, jednak w kryjówce jej kuzyna nie mógł przebywać wróg, więc powstrzymała się.

- Regulusie, czy to naprawdę ty? – odezwała się kobieta i powoli opuściła różdżkę, wpatrując się w Regulusa zupełnie innym spojrzeniem, niż wcześniej.

- Tak, Arabello. A to właśnie jest Bellatrix. Moja urocza kuzynka – odparł, uśmiechając się sztucznie i wskazując na Bellę, która wyglądała tak, jakby zaraz miała wybuchnąć.

- Wejdźcie, proszę, natychmiast. Nikt nie może was zauważyć – oznajmiła Arabella spokojnym głosem, po czym zaprosiła ich pospiesznie do środka. Bellatrix już miała coś 

powiedzieć, kiedy Regulus położył jej dłoń na ramieniu i kiwnął głową.

 - Regulusie, wybacz, ale muszę sprawdzić… - zaczęła kobieta i wyciągnęła z powrotem różdżkę, unosząc ją w jego stronę.

- Jak śmiesz! – warknęła Bella, kieroując się w stronę Arabelli.

- Arabello, naprawdę nie mamy na to czasu! Nie wiadomo, jak długo możemy tutaj zostać. Niedługo musimy wyruszyć… - zaczął nerwowo Regulus. Kobieta zmarszczyła nieco brwi i patrzyła na niego błyszczącymi oczami.

- Na brodę Merlina, Bello! – krzyknął ktoś donośnym głosem. Bellatrix od razu rozpoznała ten głos. Wtedy to w jej polu widzenia pojawił się wysoki, szczupły mężczyzna o czarnych włosach i szarych oczach.

 - Syriuszu! – pisnęła, spoglądając na kuzyna. W końcu tak dawno go nie widziała. Stał parę kroków od niej. Ten sam Syriusz, którego znała. Tak bardzo podobny do swojego brata, choć starszy. Pokonał dzielącą ich przestrzeń i uścisnął Bellatrix.

– Już myślałem, że was zgarnęli.

- Och, ja bez walki się nie poddam! - rzuciła z siłą. - Dlaczego ona wciąż celuje w Regulusa? Kim ona w ogóle jest?! – syknęła Bella, lustrując Arabellę, która wyglądała na nieco przerażoną.

- Arabello, wszystko w porządku – spojrzał na nią i kiwnął głową. Ona schowała różdżkę i zmusiła się do lekkiego uśmiechu. Syriusz ceremonialnym gestem wskazał kuzynce kobietę - Bellatrix, poznaj Arabellę, Arabellę Hawk.
Bella zmrużyła nieco oczy i uniosła głowę ku górze, znów spoglądając na kobietę.

- Miło mi cię poznać. Syriusz i Regulus wiele opowiadali mi o tobie – powiedziała, a na jej twarzy pojawił się cień uśmiechu.

- Tak, tak… Mnie również. Nieważne – mruknęła w odpowiedzi. Arabella uniosła brwi i przewróciła oczami.

- Wejdźcie proszę. Jak na razie tutaj się ukrywamy, Bello. Aurorzy przetrzęśli całe Hogsmeade dwukrotnie. Niedługo pewnie znów się tutaj zjawią… – obwieścił Syriusz,
zapraszając ich do głównego pomieszczenia.

Chata nie wywierała wielkiego wrażenia. Była urządzona zwyczajnie, tak, jak przystało na przeciętną rodzinę czarodziei. Główny pokój był skromnie umeblowany, a w dodatku ledwo mógł pomieścić kilku ludzi. Znajdowało się tam kilka mebli, takich jak sfatygowany stół, stara zabytkowa szafa, zakurzony fotel, trzy krzesła i mała kanapa, najwyraźniej ‘zapożyczona’ od mugoli – To jedna z kryjówek rodziny Arii…
- Arii? Myślałam, że ma na imię… Jak właściwie się nazywasz? – wtrąciła się Bella.

- Jestem Arabella. Aria to moja siostra – powiedziała z nutą sarkazmu Arabella i odwróciła głowę za siebie. Była najmłodsza ze wszystkich zgromadzonych, choć od Regulusa dzieliły ją jedynie dwa lata.

- Nic się nie zmieniłaś, Bellatrix – Bella usłyszała za sobą znajomy głos.
Odwróciła się, po czym ujrzała wysoką kobietę o niebieskich oczach, karmazynowych ustach i ogniście rudych włosach, okalających jej jasną twarz. Miała na sobie długą niekształtną szatę, w podobnym kroju, co Bella.

- Ariadna? – wycedziła Bellatrix i wytrzeszczyła oczy.
Przyjrzała się jeszcze raz kobiecie. Wiedziała, że skądś ja zna. Spojrzała na nią jeszcze raz i zmarszczyła brwi, po czym otworzyła usta ze zdziwienia.

- Regulusie, nie wspominałeś mi nic o Ariadnie! – wycedziła, zerkając na młodego Blacka.

- Przecież mówiłem ci, że jest wraz z Syriuszem – odparł Regulus i rozsiadł się na fotelu, z którego wzbiła się szara chmura kurzu.

- Doprawdy? Ariadno, moja droga… Nie wspominałaś, że masz siostrę - powiedziała Bella, zmieniając całkowicie ton głosu. Rozłożyła groteskowo ramiona, po czym uścisnęła starą znajomą.

- A ty nie wspominałaś, że jesteś kuzynką Syriusza i Regulusa. Kiedy mi opowiadano nie mogłam uwierzyć, że to właśnie o tę Bellę chodzi – zaćwierkała Aria, a na jej twarzy zagościł serdeczny uśmiech.

- To wy się znacie? – Spytała Arabella ze zdziwieniem.

- Oczywiście. Przeżyłyśmy wspaniałe lata w Hogwarcie, nieprawdaż? – odpowiedziała Aria. Bellatrix była uradowana jak nigdy tym niespodziewanym spotkaniem z dawną
współlokatorką ze Szkoły Magii i Czarodziejstwa.

- Wspaniale, ale nie czas teraz na miłe wspomnienia. Chyba nie zapomniałyście jeszcze, że na ogonie mamy aurorów, którzy chcą nas dopaść? – obwieścił Syriusz.

- Na ogonie? Chyba na twoim, Syriuszu! – rzekła Bella i uśmiechnęła się chytrze.



_____________________

I jak się Wam podoba? Dodaję trochę późno, ale po prostu nie miałem czasu na pisanie. Zaktualizowałem ponownie zakładkę 'Bohaterowie', więc możecie poczytać. Do napisania.